top of page

Pasy zapięte, uwaga rozproszona – współczesny paradoks latania

  • Olga Lubryczyńska - Budrewicz
  • 27 mar
  • 7 minut(y) czytania

Bezpieczeństwo to jedno z tych pojęć, które niemal każdy uznaje za priorytet. Tym bardziej zaskakuje fakt, jak mało uwagi pasażerowie poświęcają prezentacjom zasad bezpieczeństwa na pokładach samolotów. A przecież to właśnie znajomość podstawowych procedur może przesądzić o życiu co uświadomili sobie pasażerowie lotu US Airways w 2009 roku, kiedy doszło do awaryjnego wodowania na rzece Hudson.


Już przed tym zdarzeniem badania ujawniły skalę problemu. Według zebranych danych 13 procent pasażerów nie oglądało instruktażu bezpieczeństwa w ogóle, a 39 procent śledziło go z minimalnym zaangażowaniem. Co więcej, aż 68 procent nie zapoznało się z kartą bezpieczeństwa, choć stanowi ona ważne uzupełnienie informacji przekazywanych przez załogę. Dane zebrane w trakcie postępowania wyjaśniającego były jeszcze gorsze.


W kontekście bezpieczeństwa nie sposób przecenić roli personelu pokładowego. To oni są pierwszą linią reakcji w sytuacjach awaryjnych, a ich przygotowanie i profesjonalizm mają bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo wszystkich osób na pokładzie. Właściwe przeszkolenie załogi oraz świadomi pasażerowie to dwa kluczowe elementy skutecznego działania w sytuacjach zagrożenia.


Pas startowy - Hudson

15 stycznia 2009 roku (dwusilnikowy) Airbus A320 linii US Airways, wykonujący lot jako Cactus 1549, awaryjnie wodował na rzece Hudson po utracie ciągu w obu silnikach. Do zdarzenia doszło 45 sekund po starcie z nowojorskiego lotniska LaGuardia, w wyniku zderzenia z kluczem dzikich gęsi. Samolot wodował 8,5 mili od lotniska. Na pokładzie było 150 pasażerów i 5 członków załogi. Pięć osób odniosło poważne obrażenia. Nikt nie zginął.


W trakcie postępowania wyjaśniającego piloci zgodnie przyznali, że decyzja o wodowaniu była w zaistniałych warunkach najbezpieczniejszym możliwym rozwiązaniem. Próba dolotu do lotniska wiązałaby się z koniecznością przelotu nad gęsto zabudowanym i zaludnionym obszarem Manhattanu, co niosło ze sobą nieakceptowalne ryzyko.


Wyposażenie ratunkowe

Na pokładzie znajdował się standardowy zestaw sprzętu ratunkowego: kamizelki ratunkowe dla załogi i pasażerów, umieszczone przy każdym fotelu, a także poduszki siedzeń, które mogły służyć jako dodatkowe środki wypornościowe. Dla niemowląt dostępnych było 10 kamizelek, przechowywanych w oznaczonym schowku.


Samolot wyposażony był również w dwa nadajniki lokalizacyjne, cztery zjeżdżalnie ratunkowe pełniące funkcję tratw (po jednej przy każdym z wyjść), cztery zestawy przetrwania oraz cztery liny ratunkowe. Te ostatnie miały pomóc pasażerom utrzymać się na skrzydłach samolotu po ewakuacji i zapobiec ześlizgnięciu się do wody.


Nad każdym rzędem siedzeń znajdowały się oznaczenia informujące o lokalizacji sprzętu ratunkowego, które miały ułatwić działanie w sytuacji awaryjnej. W kieszeniach oparć foteli umieszczono karty bezpieczeństwa z instrukcjami, w tym dotyczącymi użycia wyjść ewakuacyjnych.


Wyjścia ewakuacyjne

W toku dochodzenia, na podstawie relacji pasażerów i załogi, ustalono, które wyjścia awaryjne zostały faktycznie wykorzystane podczas ewakuacji. Tylne wyjścia po wodowaniu znalazły się pod wodą i były całkowicie niedostępne.


Opracowany na podstawie zebranych danych schemat pokazuje, jak ewakuowali się pasażerowie z poszczególnych miejsc. Należy zaznaczyć, że ze względu na chaos towarzyszący ewakuacji oraz przemieszczanie się pasażerów po kabinie w trakcie opuszczania pokładu, w schemacie mogą występować nieścisłości. Kilku pasażerów opuściło pokład, po czym wróciło  i ewakuowało się ponownie. Takie miejsca oznaczono symbolem „/”. Kolor górny wskazuje pierwsze użyte wyjście, dolny – drugie.



Przebieg ewakuacji ( źródło; Raport NTSB)
Przebieg ewakuacji ( źródło; Raport NTSB)


Drzwi ewakuacyjne

Drzwi 1 L: Stewardesa obsługująca drzwi nie miała trudności z ich otwarciem i zablokowaniem, jednak tratwa nie napełniła się automatycznie i wymagała ręcznej interwencji. Choć według stewardesy napełnienie tratwy nastąpiło bez opóźnień, analiza zapisu wideo wykazała, że od chwili otwarcia drzwi do rozpoczęcia napełniania minęło około 20 sekund. Dwóch pasażerów, którzy jako pierwsi dotarli do tego wyjścia, zeznało, że zauważyli trudności z uruchomieniem wyposażenia ewakuacyjnego. Opóźnienie było na tyle znaczące, że jeden z nich zdecydował się na skok do wody jeszcze przed napompowaniem tratwy. Przeprowadzone później badanie nie wykazało przyczyny, dla której system nie zadziałał automatycznie.


Drzwi 1R: przy drzwiach tratwa napełniła się automatycznie, jednak drzwi nie zostały prawidłowo zablokowane i zaczęły napierać na tratwę. Choć nie doszło do jej uszkodzenia, stewardesa wraz z jednym z pasażerów przytrzymywali drzwi, aby zmniejszyć nacisk i zapobiec jej ewentualnemu przebiciu. Po wydobyciu wraku stwierdzono, że drzwi były poważnie wykrzywione. Analiza mechanizmu blokującego nie pozwoliła jednoznacznie określić przyczyny usterki.


Pasażerowie siedzący w tylnej części kabiny relacjonowali, że zaraz po uderzeniu do wnętrza zaczęła gwałtownie napływać woda, która w ciągu kilku sekund sięgnęła poziomu siedzeń. W tych warunkach tylne wyjścia awaryjne natychmiast stały się niedostępne. Szybkie przybieranie wody zmusiło wielu pasażerów do przemieszczania się do przodu, co wygenerowało "zator" – część z nich wówczas wspinała się po oparciach foteli, próbując jak najszybciej dotrzeć do wyjść, które wciąż były dostępne.


Zarówno pasażerowie, jak i członkowie załogi ocenili ewakuację jako przebiegającą w sposób stosunkowo sprawny i uporządkowany. Z analizy wynika, że osoby zajmujące miejsca w przednich i środkowych częściach kabiny w większości korzystały z wyjść znajdujących się najbliżej ich foteli.


Kamizelki ratunkowe

Kapitan zeznał, że znaczna część pasażerów opuściła pokład bez założonych kamizelek ratunkowych. Chociaż stewardesy nie wydały polecenia założenia kamizelek ratunkowych przed wodowaniem, dwóch pasażerów samodzielnie odnalazło i założyło kamizelki przed uderzeniem. Trzeci pasażer próbował to zrobić, jednak nie zdołał wydobyć kamizelki i zrezygnował z dalszych prób. Z relacji wielu pasażerów wynika, że tuż po wodowaniu ich priorytetem była natychmiastowa ewakuacja. Część osób przyznała, że zapomniała o kamizelce lub nie wiedziała, że znajduje się ona pod siedzeniem. Inni z kolei nie chcieli tracić czasu na jej szukanie. Niektórzy chcieli po nią sięgnąć, ale nie pamiętali, gdzie dokładnie jest przechowywana.


Z zebranych danych wynika, że łącznie dziewiętnastu pasażerów podjęło próbę wyjęcia kamizelki ratunkowej spod siedzenia. Aż dziesięciu z nich zgłosiło trudności z jej odnalezieniem lub wydobyciem. Ostatecznie jedynie troje pasażerów zdołało skutecznie sięgnąć po kamizelkę, mimo napotkanych problemów. Większość pasażerów, którzy mieli na sobie kamizelki ratunkowe, otrzymała i założyła je dopiero po ewakuacji — już na skrzydłach lub w tratwach, często z pomocą innych osób. Spośród około trzydziestu trzech pasażerów jedynie czterem udało się samodzielnie i prawidłowo założyć kamizelkę, w tym zapiąć pas biodrowy. Pozostali albo mieli trudności z obsługą, albo całkowicie zrezygnowali z zapinania — głównie z powodu stresu, niskiej temperatury, pośpiechu lub braku wiedzy, jak prawidłowo użyć sprzętu.

 

Liny ratunkowe


Podczas ewakuacji co najmniej dziewięciu pasażerów spadło do wody ze skrzydeł samolotu. Airbus był wyposażony w liny ratunkowe, których celem było umożliwienie pasażerom utrzymania się na skrzydle po wodowaniu. W praktyce jednak ten element wyposażenia nie został wykorzystany. W toku dochodzenia ustalono, że pasażerowie nie otrzymali żadnych informacji na temat lin – ani na kartach bezpieczeństwa, ani podczas prezentacji przed startem. Nawet osoby siedzące przy wyjściach nad skrzydłami nie były informowane o ich obecności czy sposobie użycia.

NTSB uznała, że w takich warunkach skuteczne wykorzystanie lin ratunkowych jest mało prawdopodobne. Sprzęt był dostępny, ale pasażerowie nie wiedzieli, że mogą z niego skorzystać.


Instrukcje bezpieczeństwa przed odlotem

Z wywiadów przeprowadzonych po wypadku wynika, że około 70% pasażerów w ogóle nie oglądało instruktażu bezpieczeństwa przed startem, co sugeruje niski poziom uwagi poświęcanej tym informacjom. NTSB uznała, że dane jednoznacznie wskazują na rutynowe ignorowanie instrukcji bezpieczeństwa przez większość podróżnych. Najczęściej wskazywanym powodem było przekonanie, że jako osoby często latające są już wystarczająco zaznajomione z wyposażeniem pokładowym, co prowadziło do lekceważenia przekazywanych instrukcji.


Załoga gotowa. A pasażer?

Jak pokazuje przypadek awaryjnego lądowania na rzece Hudson, znajomość zasad bezpieczeństwa ma kluczowe znaczenie w sytuacji kryzysowej zwłaszcza, ze może wystąpić zaraz po starcie.  Tymczasem uwaga pasażerów wobec instrukcji prezentowanych przed startem jest wciąż zaskakująco niska.


Redakcja PolskaSky zwróciła się do przewoźników z pytaniem, co robią, by zwiększyć zaangażowanie podróżnych i zachęcić ich do uważnego śledzenia procedur bezpieczeństwa. Na nasze pytania odpowiedziały Polskie Linie Lotnicze LOT, prezentując konkretne działania ukierunkowane na edukację pasażerów, budowanie świadomości oraz poprawę realnego bezpieczeństwa na pokładzie.


Przedstawiciele PLL LOT przyznają, że linia nie prowadzi obecnie badań dotyczących zaangażowania pasażerów w oglądanie instruktażu bezpieczeństwa ani w przeglądanie kart informacyjnych znajdujących się w kieszeniach foteli .Mimo to narodowy przewoźnik podejmuje konkretne i niestandardowe działania, by skutecznie przyciągnąć uwagę podróżnych — łącząc przekaz bezpieczeństwa z promocją polskiej kultury oraz udziałem znanych i cenionych lektorów.


W styczniu 2024 roku LOT zaprezentował nowe wideo bezpieczeństwa, które powstało we współpracy z Muzeum Narodowym w Warszawie. Instrukcja została przedstawiona w otoczeniu dzieł m.in. Jana Matejki, Jacka Malczewskiego czy Olgi Boznańskiej. Głosu użyczyła Krystyna Czubówna, co – jak podkreśla LOT – znacząco wpływa na skupienie uwagi pasażerów.


Instrukcja bezpieczeństwa Polskie Linie Lotnicze LOT

To nie jedyne działanie mające zwiększyć skuteczność przekazu. Instrukcję przetłumaczono na kilkanaście języków, w tym hindi, japoński, koreański czy chiński ułatwiając tym samym zrumienie komunikatów w językach ojczystych pasażerów z całego świata.  Komunikaty pokładowe dostosowywane są do trasy lotu i odtwarzane w językach lokalnych.


Temat prawidłowego prezentowania instrukcji bezpieczeństwa poruszany jest w ramach obowiązkowych corocznych szkoleń personelu pokładowego.

Dodatkowo, w ostatnim czasie nastąpiła zmiana papieru instrukcji bezpieczeństwa, która ma za zadanie wpłynąć na odbiór estetyczny instrukcji oraz trwałość materiału, co z kolei służy czytelności. Jak poinformowano, zdarzają się sytuacje, kiedy pasażerowie wynoszą karty z pokładu lub je niszczą. Obowiązkiem personelu pokładowego jest uzupełnienie brakujących instrukcji.


LOT podkreśla, że spełnia wszystkie wymagania krajowe i europejskie w zakresie przekazywania informacji o bezpieczeństwie. Regularnie wprowadza też własne ulepszenia, które wykraczają poza standardowe procedury. 


Jeśli chodzi o wyposażenie, Polskie Linie Lotnicze LOT posiadają na swoich pokładach kamizelki ratunkowe na każdym typie samolotu eksploatowanego przez przewoźnika. Ich liczba odpowiada liczbie miejsc, Na pokładach dostępne są zarówno wersje dla dorosłych, jak i dla dzieci od 7. dnia życia do 2. roku życia.


Zgodnie z procedurami, w przypadku planowanego lądowania na wodzie pasażerowie i załoga zakładają kamizelki w czasie przygotowania kabiny do lądowania, a napełniają przed opuszczeniem pokładu w drzwiach lub na skrzydle samolotu . Pasażerowie w wieku od 7 dni do dwóch lat, zakładają i napełniają kamizelki w trakcie przygotowania kabiny do lądowania.


W przypadku nieplanowanego lądowania na wodzie pasażerowie i załoga zakładają kamizelki po komendzie personelu „ZAŁÓŻ KAMIZELKĘ/ LIFE VEST ON”.

W przypadku obecności na pokładzie osób z ograniczoną mobilnością (tzw. pasażerowie SCP), ewakuacja odbywa się wraz z pozostałymi pasażerami – najczęściej przez główne wyjścia. Osoby te zazwyczaj polegają na pomocy towarzyszących im opiekunów (ACP), którzy pomagają im opuścić miejsce i pokład.


Personel pokładowy ma obowiązek sprawdzenia kabiny przed opuszczeniem pokładu.

 

Bezpieczeństwo na pokładzie samolotu nie jest sprawą indywidualną — to wspólny wysiłek w momencie zagrożenia. W sytuacjach awaryjnych liczy się każda sekunda, a brak wiedzy lub niewłaściwa reakcja jednego pasażera może wpłynąć na przebieg ewakuacji i zagrozić innym. Świadomość procedur to nie formalność, lecz realne narzędzie ograniczające ryzyko. Skoro bezpieczeństwo deklarowane jest jako wartość nadrzędna, powinno być traktowane z należytą powagą — nie tylko przez załogę, ale również przez pasażerów.


Zalecamy Panstwu uważne słuchanie presonelu pokładowego za każdym razem, kiedy rozpoczynacie swoją podróż na pokładzie samolotu.


 

Serdecznie dziękujemy Polskim Liniom Lotniczym LOT za udzielenie informacji i merytoryczne wsparcie przy opracowaniu materiału.









Najlepszy Portal Branżowy

bottom of page