top of page
Olga Lubryczyńska - Budrewicz

2%

Każdy chciałby, aby zawód, który wykonuje, był powszechnie szanowany. Niektórzy mylnie uważają, że zajęcie, które mogą wykonywać wszyscy, traci na wartości. Oczywiście, dużo łatwiej budować etos, kiedy opinia publiczna ma powierzchowną wiedzę na temat danej profesji, a dodając do tego jej medialność i niszowość, można uwierzyć w swoistą „wyjątkowość” ludzi, którzy ten zawód wykonują.


Każdy zawód ma swoje tajemnice. W każdej profesji można odnaleźć fascynujące jednostki oraz zdarzenia, choć nie zawsze znajdują one swoje miejsce w porannym wydaniu „śniadaniówki”, czy też towarzyszą im rozległe relacje w mediach.


W przypadku zawodu kontrolera ruchu lotniczego, choć niejednokrotnie informacja pojawia się w medialnych przekazach, merytoryka często pozostaje na uboczu. Zawęża się ją głównie do opisu procesu szkolenia, rodzajów służby czy newralgicznych momentów pracy. Rzadko porusza się inne istotne kwestie związane z funkcjonowaniem instytucji zapewniających służby żeglugi powietrznej (ang. Air Navigation Service Provider / ANSP) jako całości, wpływem tych działań na funkcjonowanie portów i linii lotniczych oraz kosztami ponoszonymi przez pasażerów. Hasłowo wspomina się o efektywności pracy tej grupy zawodowej, nie wnikając szerzej w istotność tego zagadnienia. Pomija się całkowicie kwestie celowości wprowadzanych zmian funkcjonalnych oraz działań podejmowanych w tym obszarze przez Władzę lotniczą czy właściwego ministra. Nadto, informacje na temat personelu ATSEP oraz innych służb uczestniczących w procesach zarządzania ruchem lotniczym są pomijane.


Kontrolerzy ruchu lotniczego, choć często wykonujący swoją pracę z pasją, skupiają się w wystąpieniach medialnych przede wszystkim na podkreślaniu problemu zmęczenia, kluczowej potrzebie odpoczynku, czy krótszym czasie pracy. Każdorazowo podkreślają, że wywodzą się z ekskluzywnej społeczności stanowiącej jedynie 2% ogółu społeczeństwa, omijając w szczegółach wysokość wynagrodzenia. Ograniczona wiedza społeczeństwa na temat złożoności systemu zarządzania ruchem lotniczym stanowi doskonały grunt pozwalający na stosowanie dowolnych narzędzi wpływu na opinię publiczną.


Zgodnie z danymi Urzędu Lotnictwa Cywilnego, obecnie w Polsce licencję kontrolera ruchu lotniczego z co najmniej jednym ważnym uprawnieniem posiada 647 osób. Niszowość branży i ograniczenia w dostępie rynkowym do kontrolerów ruchu lotniczego stwarzają unikalne możliwości budowy kapitału socjalnego przez tą trudną do zastąpienia grupę pracowników.


Niepodważalne jest, że zawód ten odgrywa istotną rolę w systemie zarządzania ruchem lotniczym. Kontroler ruchu lotniczego ma zapewniać bezpieczny, ciągły, płynny i efektywny przepływ ruchu lotniczego w polskiej przestrzeni powietrznej. Profesja ta jednak, choć mająca wpływ na bezpieczeństwo publiczne, nie jest formalnie uznawana za zawód zaufania publicznego. Należy ją raczej traktować jako służbę na rzecz państwa i obywateli, w tej samej kategorii co strażaka, żołnierza czy policjanta. Jednakże, w przeciwieństwie do tych zawodów, kontroler ruchu lotniczego przez lata legislacyjnej bierności następujących po sobie ministrów i rządów pozostał specjalizacją o szczególnym znaczeniu, bez szczególnych regulacji. Zasady pracy służb ruchu lotniczego regulują nieprzystające do potrzeb przepisy Kodeksu pracy.


Zawód ten stanowi kluczowy, choć nie jedyny, element funkcjonowania instytucji odpowiedzialnych za świadczenie usług żeglugi powietrznej, także polskiej. Mimo postępu technologicznego jest on nadal niezbędnym zasobem w realizacji jej ustawowego zadania, jakim jest zapewnienie ciągłej i bezpiecznej żeglugi powietrznej. Z tego też względu, istotnym zaniedbaniem jest wieloletni brak odpowiednich ram prawnych pozwalających na efektywne działanie w sytuacji odejścia/utraty czy nawet strajku kontrolerów ruchu lotniczego lub innego trudno zastępowalnego personelu służb żeglugi powietrznej. Luka w tym zakresie prowadzi do sytuacji, w której brak możliwości skutecznego reagowania państwa nie tylko na odejścia pracowników, ale przede wszystkim na potrzeby zapewnienia bezpieczeństwa ruchu lotniczego, staje się kwestią o wyjątkowym znaczeniu i niesie ze sobą potencjalne zagrożenie dla sprawnego funkcjonowania całej gałęzi transportu lotniczego.

W obliczu utrzymujących się realiów oraz braku faktycznych działań na rzecz odporności służb żeglugi powietrznej każdy Prezes Rady Ministrów musi zbudować w sobie gotowość do apeli i próśb kierowanych do określonych grup pracowników o powrót do pracy, celem zachowania stabilności i bezpieczeństwa sektora lotniczego.


Analizując wydarzenia związane z masowymi odejściami kontrolerów ruchu lotniczego w 2022 roku, które miały miejsce w wyniku braku akceptacji nowego regulaminu wynagradzania (źródło: https://wiadomosci.onet.pl/kraj/kontrolerzy-ruchu-masowo-odchodza-z-pracy-niebo-nad-polska-moze-zostac-zamkniete/c3exhpr) oraz brak wprowadzenia od tamtego momentu zmian ustawowych, pozwala stwierdzić, że obszar zarządzania ruchem lotniczym pozostaje dalej nieuregulowany w sposób adekwatny do jego istotności. Brak działań po stronie administracji rządowej odpowiedzialnej za organizację pracy tej państwowej jednostki może wynikać z wielu czynników takich, chociażby jak brak zrozumienia specyfiki pracy i potrzeb w tej branży, obawy wystąpienia kolejnego konfliktu społecznego czy niewystarczającego nadzoru. Trudno jednak zrozumieć tą wieloletnią decyzyjną powściągliwość.


Zgodnie z obowiązującą ustawą, polskie ANSP staje się integralną częścią systemu obrony powietrznej kraju i podlega Ministrowi Obrony Narodowej jedynie w przypadku wojny lub wprowadzenia stanu wojennego. Brak jest regulacji opisujących działania możliwe do podjęcia w sytuacji utraty znaczącej/całkowitej liczby kontrolerów ruchu lotniczego lub innych służb, prowadzącej do nagłego ograniczenia lub zablokowania przepływu ruchu lotniczego w polskiej przestrzeni powietrznej w czasie pokoju. Na dzień dzisiejszy, państwo nie posiada zatem narzędzi pozwalających na zarządzenie sytuacją kryzysową będącą skutkiem wystąpienia takiego zdarzenia poprzez, chociażby przekazanie zapewnienia służb ruchu lotniczego np. siłom zbrojnym.


Utrzymujący się brak adekwatnych rozwiązań może postawić pod znakiem zapytania nie tylko bezpieczeństwo państwa, ale także stabilność ekonomiczną podmiotów działających na polskim rynku lotniczym, w tym instytucji zapewniającej służby żeglugi powietrznej. Brak zmian mógłby skutkować w najgorszym przypadku brakiem możliwości podejmowania skutecznych działań zarządczych oraz koniecznością utrzymywania pozorów spokoju społecznego zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz podmiotu lotniczego, przy pełnej nieświadomości opinii publicznej. W rezultacie może to prowadzić do niedostatecznej efektywności w zarządzaniu operacjami lotniczymi i zwiększaniem się kosztów funkcjonowania. 


Warto byłoby zainicjować szerszą dyskusję. Powinna ona objąć zasadność i możliwość uregulowania ustawowego wybranych zawodów służb ruchu lotniczego, aby były one dostosowane do potrzeb, a także uniezależnione od zapisów Kodeksu pracy. Pożądane byłoby także rozpoznanie ograniczeń i ryzyk, jakie niesie za sobą obecny model funkcjonowania Władzy lotniczej.


Z punktu widzenia interesu państwowego i społecznego warte rozważenia byłoby umożliwienie zawodowym żołnierzom uzyskania cywilnej licencji kontrolera ruchu lotniczego kontroli obszaru, stanowiąc tym samym zabezpieczanie ciągłości służb i dostępności polskiej przestrzeni powietrznej również w okresie pokoju. 


Inwestowanie w systemowe rozwiązania zapewniające odporność na zakłócenia i umożliwiające szybką reakcję w przypadku ich wystąpienia jest fundamentalne dla osiągania długofalowej stabilności rynku lotniczego. Mimo że koszty implementacji takich rozwiązań mogą być początkowo wyższe, to ich celem jest zapobieganie znacznie większym stratom finansowym i utrzymanie stabilności sektora lotniczego w długim okresie.

 



bottom of page